Ze względu na rosnący trend wyszukiwań usług ze wskazaniem na biznesy prowadzone przez osoby czarnoskóre, w Google shopping można zobaczyć etykietę 'black-owned’. Dostępne tylko dla USA.
Z pewnością jest to spowodowane wieloma czynnikami politycznymi. Jednak trzeba przyznać, że jest praktyczne oznaczenie. Biznesy te bezpośrednio odpowiadają zapotrzebowaniem czarnej społeczności amerykańskiej na np. dedykowane usługi fryzjerskie czy gwarancji wybrania restauracji gdzie będzie można się czuć swobodnie.
Bardzo szybko przychodzą mi tutaj skojarzenia z listami miejsc LGBTQ+ friendly czy książką telefoniczna biznesów prowadzonych przez osoby LGBTQ+.
Oto jak prezentuje się tak etykieta 'black-owned’.
Google tłumaczy, że ten ruch był spowodowanych 600% wzrostem zapytań o biznesy 'black-owned’ (zakres danych obejmuje porównanie styczeń-grudzień 2019 to styczeń-grudzień 2020). Frazy to m.in.
[Black-owned restaurants]
[Black-owned bookstores]
[Black-owned beauty supply]
Takie etykiety nie są nowością. Stosowane były wcześniej w Google My Business (informacje pokazujące się na Google maps) wraz etykietami 'women-led’.
źródło: Google Blog
źródło: SEL